aaa4
Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
 Wysłany: Czw 13:42, 31 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
W ktoryms tam momencie narkomanowi w ogole wszystko zaczyna wisiec. Wtedy przestaje nalezec do jakiejs paczki. Znalam paru starych narkomanow, ktorzy ladowali juz od pieciu i wiecej lat i jeszcze zyli. Nasz stosunek do starych cpunow byl bardzo rozny. Ci kompletni samotnicy wydawali sie nam w pewnym sensie wspaniali. Zreszta dobrze bylo, jak czlowiek mogl powiedziec swoim, ze zna tego a tego ze starych. Z drugiej strony gardzilam nimi, bo przeciez kazdy z nich byl juz kompletnie skonczony. Ale my, mlodzi, mielismy przed nimi przede wszystkim cholernego cykora. Bo w nich autentycznie nie bylo juz ani odrobiny jakiejs moralnosci, sumienia czy wspolczucia. Jak byli na glodzie i chcieli dorwac sie do towaru, to potrafili wyrolowac nawet kumpla-narkomana. Najgorszy byl Manne-Szajbus. Wszyscy go tak nazywali, bo ten to byl juz najgorszy ze wszystkich. Wystarczylo, zeby dostawcy zobaczyli go z daleka, a pryskali szybciej niz w czasie oblawy. Bo jak dorwal jakiegos drobnego handlarza, to po prostu zabieral mu caly towar. Nikt nie mial odwagi sie bronic. A juz jakis drobny cpun to w ogole.
Raz mialam okazje zobaczyc Szajbusa w akcji. Wlasnie zamknelam sie w damskim kiblu, zeby sobie wladowac, a tu nagle ktos normalnie przeskakuje gora przez scianke prosto mi na glowe. Manne-Szajbus. Wiedzialam juz z opowiadan, ze to jego staly numer: czekac sobie w damskim kiblu, az przyjdzie jakas z hera. Wiedzialam, jaki potrafi byc bezwzgledny. No wiec dalam mu swoja dzialke i caly sprzet. Od razu wyszedl z kabiny i stanal przed lustrem. Ten to juz niczego sie nie bal. Wladowal sobie prosto w szyje. Na calym ciele nie mial juz miejsca, gdzie by sie mogl wkluc. Zaczal krwawic normalnie jak wieprz. Musial sobie chyba wladowac w tetnice. Ale to mu nie robilo kompletnie zadnej roznicy. Powiedzial "dziekuje bardzo" i zmyl sie.
Jedno, czego bylam pewna, to to, ze do tego nigdy nie dojde. Bo, zeby przezyc tyle czasu, co Manne-Szajbus, to trzeba byc rzeczywiscie nie byle kim. A ja? Przeciez nawet nie moglam sie zdobyc, zeby podwedzic torebki z damskiego kibla w domu towarowym.
W naszej paczce wszystko coraz bardziej zaczynalo sie krecic wokol zarabiania i klientow. Chlopaki mieli te same problemy, co i my. Dlatego bylo jeszcze jakies wzajemne zainteresowanie i mozna bylo sobie nawzajem konkretnie pomoc. My, dziewczyny, wymienialysmy miedzy soba doswiadczenia z klientami. Krag naszych klientow z czasem sie ustalil. Kiedy jakis klient byl dla mnie nowy, to najczesciej miala go juz Babsi albo Stella. No wiec dobrze bylo znac ich doswiadczenia.
Byli klienci godni polecenia, mniej godni polecenia i absolutnie nie do przyjecia. Przy tej ocenie wcale nie chodzilo o osobiste sympatie. Nie interesowalo nas takze, kim taki klient jest z zawodu, czy ma zone i tak dalej. O tych wszystkich prywatnych duperelach, ktore opowiadaja klienci, w ogole sie nie rozmawialo. Oceniajac tych facetow bralysmy pod uwage tylko wlasne korzysci.
Korzystne bylo, jak taki facet panicznie bal sie chorob wenerycznych i do wszystkiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
